wtorek, 17 lipca 2012

16 lipca (poniedziałek) - Przyjaźń - nieprzyjaźń


  „To jest więzienie bez dachu” – tak o Betlejem mówią niektórzy jego mieszkańcy. Wysoki mur, który oddziela miasto, w którym narodził się Jezus Chrystus od reszty świata robi wrażenie. Postanowiliśmy dzisiaj popołudniu, że zrobimy zdjęcia graffiti, które można oglądać po palestyńskiej stronie muru. I naprawdę znaleźliśmy obrazy, które dały nam sporo do myślenia......

Ok. godz. 13.30 pojechaliśmy busem nr 24 do checkpointu przy Betlejem.  



Przejście graniczne – straszne. Dziwnie się czułem. Po raz pierwszy przekraczałem tę granice pieszo. 





Kiedy byliśmy już w środku i zaczęliśmy oglądać mur, uświadamiałem sobie, co mogą odczuwać mieszkańcy tego miasta. Od przeszło 10 lat żyją bez wolności. Są tacy, którzy nigdy nie wyjechali z tego miejsca. Wybraliśmy tylko niektóre zdjęcia, aby zobrazować to co tam się dzieje.   
















Idąc w stronę centrum chcieliśmy dzisiaj dotrzeć do Sióstr Karmelitanek. Powody mieliśmy dwa. Pierwszy to liturgiczne wspomnienie Matki Bożej z Góry Karmel (wielu z naszej grupy nosi szkaplerze). Drugi powód to obecność w klasztorze Sióstr, które pochodzą z Polski. Udało nam się porozmawiać z Siostra Lucyną – jedną z sześciu Polek przebywających w tym miejscu. Opowiedziała nam o uroczystości ślubów wieczystych, które właśnie dzisiaj w zakonie przeżywano.

 Tak jak wielu pielgrzymów, którzy docierają do tego miejsca pomodliliśmy się przy sarkofagu bł. Marii od Jezusa Ukrzyżowanego, która nazywana jest w Ziemi Świętej „Patronką Pokoju”.

S. Rafała, która stoi u początku powstania "Domu Pokoju" od 2008 r. podjęła się budowy kolejnego sierocińca, tym razem mieszczącego się w Betlejem. Przebywa w nim 15 dzieci. Mieliśmy wielką radość odwiedzin Sióstr w tym domu. Siostry podjęły nas bardzo gościnnie i oprowadziły po całym terenie.








Po skończonej wizycie u Sióstr udaliśmy się z powrotem na checkpoint, a że było już późno i lada moment odjeżdżać miał ostatni autobus do Jerozolimy, w tempie ekspresowym znaleźliśmy się na przystanku. Okazało się jednak, że autobus "lekko" się spóźnił, ale bezpiecznie dotarliśmy do "Domu Pokoju".

W czasie, gdy część naszej grupy była w Betlejem, pozostali spędzili czas na odwiedzaniu miejsc świętych, odpoczynku, zakupach, ale także i... pracy.



Bez wątpienia pobyt w Betlejem przyniósł nam wiele wrażeń. Jednakże nie było to jedyne miejsce, jakie dziś odwiedziliśmy. Całą grupą bowiem pojechaliśmy rano do Betanii, która tak jak Betlejem znajduje się na terenie Autonomii Palestyńskiej. Tak jak widok strasznego muru, oddzielającego terytoria izraelskie od palestyńskich, nasuwa myśli o nieprzyjaźni, tak miejsce, w którym żył Łazarz i jego siostry Marta i Maria, mówi o przyjaźni.
Po przyjeździe odczytaliśmy fragmenty Pisma Świętego opisujące spotkania Jezusa z przyjaciółmi w tym miejscu, a także rozważyliśmy bardzo ważne wydarzenie, jakim jest cud wskrzeszenia Łazarza.

Następnie udaliśmy się na osobistą modlitwę do kościoła św. Łazarza, którym opiekują się franciszkanie.

Tuż obok kościoła znajduje się grób Łazarza, który należy do muzułmanów.



Po powrocie z Betanii część męska naszej grupy zaszokowała część żeńską... Każda z niewiast otrzymała flakonik nardowego olejku...





Późnym wieczorem sprawowaliśmy Eucharystię. Modliliśmy się o miłość wzajemną. Kto naprawdę kocha Pana Boga, ten potrafi kochać drugiego człowieka, a w ten sposób staje się człowiekiem zdolnym do pokoju i przyjaźni. Tego uczymy się tutaj każdego dnia na Górze Oliwnej.

ks. Przemysław

1 komentarz:

  1. "Gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam znajdziesz Boga Żywego!"

    OdpowiedzUsuń