Dzień
zaczął się dość mocno:) Łukasz, który tak wytrwale pisał blog do późnej nocy poprzedniego dnia zamknął się w...
bawialni
(gdzie piszemy blogi), a że drzwi u Sióstr otwiera się dość
głośno, Łukasz nie chciał robić zamieszania i... położył się
spać na poduszkach w bawialni i tu spędził całą noc. Ale to nie
koniec. Msza św. rozpoczęła się nieco później, gdyż skończyło
się wino, a korkociąg, którym dysponował Tadziu (na wyjeździe
pełniący rolę zakrystiana), niezbyt nadawał się do użytku,
otwieranie nowej butelki zajęło sporo czasu:) ale ostatecznie
wszystko się dobrze skończyło:)
Dzisiejszy
dzień wyglądał nieco inaczej. Był to dzień pracy (niedziela i
poniedziałek będzie wyjazdowo-pielgrzymkowy – planujemy m.in.
Ein-karem, Morze Martwe, Masada, Betlejem).
Podzieliliśmy
się dzisiaj na 2 grupy – podział według... płci:) Nasze kochane
niewiasty kontynuowały prace w domu, posprzątały łazienki oraz
przygotowały pyszny obiad!
Ale to za chwilę... Chłopacy z kolei na
czele z ks. Przemkiem udali się do miasta. Było jeszcze rano, więc
uliczki Jerozolimy były puste, choć biegały już dzieci.
Przed
Bazyliką Grobu spotkaliśmy s. Szczepanę, która zaprowadziła nas do Centrum Informacji Chrześcijańskiej, którego dyrektorem jest
polski franciszkanin - ojciec zaprzyjaźniony z Siostrami - Jerzy
Kraj. Ojca Jerzego można często usłyszeć w felietonach, które przygotowuje dla Katolickiej Agencji Infromacyjnej, Radia
Maryja i Telewizji Trwam,
gdzie przekazuje informacje z Jerozolimy, głównie o mieszkającej
tam mniejszości chrześcijańskiej. Ponadto współpracuje z redakcją
polską Radia Watykańskiego oraz redakcją programów katolickich
TVP.
Przed pracą w Centrum był gwardianem franciszkanów w Bazylice
Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Centrum oprócz zadań
informacyjnych o miejscach kultu zajmuje się koordynacją Mszy św.
i innych nabożeństw dla pielgrzymów, którzy chcą modlić się w
miejscach świętych, którymi opiekują się franciszkanie.
W
Centrum pomogliśmy o. Jerzemu w przeniesieniu książek, dokumentów,
szaf itp. z jego gabinetu, który ma być remontowany. Śmiechu było
bardzo wiele. Co tu dużo mówić... organizacja ks. Przemka, dzięki
której praca poszła sprawnie, zmysł przestrzenny Łukasza, dzięki
któremu udało się przenieść szafę, zdolności manualne Tadzia,
dzięki którym udało się wystawić drzwi, zmysł majsterkowicza,
dzięki któremu udało się znaleźć odpowiednie narzędzia do pracy
pozwoliły wykonać całą pracę bardzo szybko i mieć czas na
podziwianie widoków na stare miasto i Górę Oliwną z „drugiej
strony” w stosunku do tego, co mamy z „Domu Pokoju”.
Władze uniwersyteckie;) |
Po
pracy Ojciec zaprowadził nas do siedziby Kustodii Ziemi Świętej
(nazwa prowincji franciszkanów, która z ramienia Kościoła
katolickiego opiekuje się wieloma miejscami świętymi). Po drodze
udało się znaleźć namiastkę seminarium:)
Siedziba
kustodii znajduje się w dzielnicy chrześcijańskiej, niedaleko
Bazyliki Grobu. Mieszka w niej ponad 70 zakonników, którzy opiekują
się miejscami świętymi w Jerozolimie i okolicy oraz prowadzą
parafię. Z tarasu klasztoru widać także piękny widok starego miasta i naszej góry. Bardzo dziękujemy Ojcu za tak ciekawe
oprowadzenie nas po tych niezwykłych miejscach.
Refektarz |
Widok na Bazylikę Grobu Pańskiego (2 kopuły bardziej w dali) |
Wieża kościoła Najświętszego Zbawiciela na terenie klasztoru Kustodii |
Po niełatwym powrocie do domu, czekał na nas pyszny obiad. Dziewczyny wspólnymi siłami ugotowały wyśmienity obiad:), do którego była cała miska owoców. Dziękujemy:) Łukasz z kolei wręczył każdemu podkładkę z przekrojem graficznym Bazyliki Grobu.
Po południu
wróciliśmy do pracy. Jedna z nich była... „śmierdząca”... Kilka dni temu na zboczu Góry Oliwnej pod domem Sióstr ktoś
wyrzucił dwa worki mięsa zwierzęcego, najpewniej resztek z uboju.
W tej temperaturze, jaka tu panuje, co się z tym
dzieje i jakie „zapachy” się unoszą nie ma co pisać... Zwłaszcza dotkliwe to
jest dla dziewczyn, które mają okna na tę stronę i śpią jeszcze
na parterze. Dlatego ks. Przemek, Kasia, Jana i ja postanowiliśmy
zasypać to mięso. Po wysypaniu kilkudziesięciu wiader ziemi zapach
co prawda nie zniknął zupełnie, ale można teraz normalnie
spacerować przed domem:)
Ania z Krakowa bardzo nam pomaga i dba o nas:) |
Pozostali w tym czasie wykonywali inne prace. Warto też napisać w tym miejscu to, co często podkreśla ks. Przemek i s. Szczepana, że nie ma znaczenia, jaką pracę się wykonuje (pranie, prasowanie, segregowanie ręczników, gotowanie, praca w ogrodzie itp.), ale wysiłek i miłość, jaką się w to wkłada. Bardzo wiele miłości w przygotowanie pysznych rogalików z ciasta francuskiego z serem w środku włożyli dziś: Aga, Ania i Tadziu za co niezmiernie im dziękujemy:)
Po kolacji tradycyjnie nieszpory, nawiedzenie Bazyliki Grobu, a po powrocie przygotowanie fotoreportażu, który niedługo ukaże się na www naszej Archidiecezji – serdecznie zapraszamy!:)
Dziś
w nocy wyjeżdżają też nasi towarzysze w Domu Pokoju, którzy
przez kilka dni mieszkali z nami. Bardzo dziękujemy tym Drogim
mieszkańcom pięknego Krakowa:) za wspólny czas, modlitwę i
pracę:)
Na
koniec jeszcze 3 zdjęcia z codziennego życia:)
Pan niesie bułki, które mamy przyjemność jeść codziennie:) |
Przycisk włączający melodyjkę (jest ich wiele - losowo się wybierają:), dzięki czemu wiemy, kiedy obiad czy kolacja jest gotowa:) |
Jedno z moich ulubionych zdjęć z pobytu. Chwila budowania więzi AKM-owskich w przerwie między pracą a kolacją:) |
Pozdrawiamy
serdecznie Wszystkich czytających tego bloga i modlących się za
nas. Bardzo dziękujemy za to duchowe wsparcie! Także pamiętamy o
Was w modlitwie!
Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Bardzo się cieszę, że zamieszczacie coraz więcej zdjęć, z których bije ta przeogromna Radość z obcowania ze sobą, z Drugim i z Panem w tym wspaniałym miejscu...
OdpowiedzUsuńPamiętając w modlitwie przesyłam dużo Miłości,
a od Was pobieram troszeczkę pozytywnej energii i tej pięknej Radości...
Pozdrawiam w Nim!
Martuś K.