niedziela, 15 lipca 2012

14 lipca (sobota) - Trzęsienie ziemi od rana, a potem jeszcze ciekawiej:)


Dzień zaczął się dość mocno:) Łukasz, który tak wytrwale pisał blog do późnej nocy poprzedniego dnia zamknął się w...









bawialni (gdzie piszemy blogi), a że drzwi u Sióstr otwiera się dość głośno, Łukasz nie chciał robić zamieszania i... położył się spać na poduszkach w bawialni i tu spędził całą noc. Ale to nie koniec. Msza św. rozpoczęła się nieco później, gdyż skończyło się wino, a korkociąg, którym dysponował Tadziu (na wyjeździe pełniący rolę zakrystiana), niezbyt nadawał się do użytku, otwieranie nowej butelki zajęło sporo czasu:) ale ostatecznie wszystko się dobrze skończyło:)

Dzisiejszy dzień wyglądał nieco inaczej. Był to dzień pracy (niedziela i poniedziałek będzie wyjazdowo-pielgrzymkowy – planujemy m.in. Ein-karem, Morze Martwe, Masada, Betlejem).
Podzieliliśmy się dzisiaj na 2 grupy – podział według... płci:) Nasze kochane niewiasty kontynuowały prace w domu, posprzątały łazienki oraz przygotowały pyszny obiad! 

Ale to za chwilę... Chłopacy z kolei na czele z ks. Przemkiem udali się do miasta. Było jeszcze rano, więc uliczki Jerozolimy były puste, choć biegały już dzieci.




Przed Bazyliką Grobu spotkaliśmy s. Szczepanę, która zaprowadziła nas do Centrum Informacji Chrześcijańskiej, którego dyrektorem jest polski franciszkanin - ojciec zaprzyjaźniony z Siostrami - Jerzy Kraj. Ojca Jerzego można często usłyszeć w felietonach, które przygotowuje dla Katolickiej Agencji Infromacyjnej, Radia Maryja i Telewizji Trwam, gdzie przekazuje informacje z Jerozolimy, głównie o mieszkającej tam mniejszości chrześcijańskiej. Ponadto współpracuje z redakcją polską Radia Watykańskiego oraz redakcją programów katolickich TVP. Przed pracą w Centrum był gwardianem franciszkanów w Bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Centrum oprócz zadań informacyjnych o miejscach kultu zajmuje się koordynacją Mszy św. i innych nabożeństw dla pielgrzymów, którzy chcą modlić się w miejscach świętych, którymi opiekują się franciszkanie.
W Centrum pomogliśmy o. Jerzemu w przeniesieniu książek, dokumentów, szaf itp. z jego gabinetu, który ma być remontowany. Śmiechu było bardzo wiele. Co tu dużo mówić... organizacja ks. Przemka, dzięki której praca poszła sprawnie, zmysł przestrzenny Łukasza, dzięki któremu udało się przenieść szafę, zdolności manualne Tadzia, dzięki którym udało się wystawić drzwi, zmysł majsterkowicza, dzięki któremu udało się znaleźć odpowiednie narzędzia do pracy pozwoliły wykonać całą pracę bardzo szybko i mieć czas na podziwianie widoków na stare miasto i Górę Oliwną z „drugiej strony” w stosunku do tego, co mamy z „Domu Pokoju”.










Władze uniwersyteckie;)



Po pracy Ojciec zaprowadził nas do siedziby Kustodii Ziemi Świętej (nazwa prowincji franciszkanów, która z ramienia Kościoła katolickiego opiekuje się wieloma miejscami świętymi). Po drodze udało się znaleźć namiastkę seminarium:)




Siedziba kustodii znajduje się w dzielnicy chrześcijańskiej, niedaleko Bazyliki Grobu. Mieszka w niej ponad 70 zakonników, którzy opiekują się miejscami świętymi w Jerozolimie i okolicy oraz prowadzą parafię. Z tarasu klasztoru widać także piękny widok starego miasta i naszej góry. Bardzo dziękujemy Ojcu za tak ciekawe oprowadzenie nas po tych niezwykłych miejscach.

Refektarz




Widok na Bazylikę Grobu Pańskiego (2 kopuły bardziej w dali)

Wieża kościoła Najświętszego Zbawiciela na terenie klasztoru Kustodii


 Po niełatwym powrocie do domu, czekał na nas pyszny obiad. Dziewczyny wspólnymi siłami ugotowały wyśmienity obiad:), do którego była cała miska owoców. Dziękujemy:) Łukasz z kolei wręczył każdemu podkładkę z przekrojem graficznym Bazyliki Grobu.






Po południu wróciliśmy do pracy. Jedna z nich była... „śmierdząca”... Kilka dni temu na zboczu Góry Oliwnej pod domem Sióstr ktoś wyrzucił dwa worki mięsa zwierzęcego, najpewniej resztek z uboju. W tej temperaturze, jaka tu panuje, co się z tym dzieje i jakie „zapachy” się unoszą nie ma co pisać... Zwłaszcza dotkliwe to jest dla dziewczyn, które mają okna na tę stronę i śpią jeszcze na parterze. Dlatego ks. Przemek, Kasia, Jana i ja postanowiliśmy zasypać to mięso. Po wysypaniu kilkudziesięciu wiader ziemi zapach co prawda nie zniknął zupełnie, ale można teraz normalnie spacerować przed domem:)







Ania z Krakowa bardzo nam pomaga i dba o nas:)





Pozostali w tym czasie wykonywali inne prace. Warto też napisać w tym miejscu to, co często podkreśla ks. Przemek i s. Szczepana, że nie ma znaczenia, jaką pracę się wykonuje (pranie, prasowanie, segregowanie ręczników, gotowanie, praca w ogrodzie itp.), ale wysiłek i miłość, jaką się w to wkłada. Bardzo wiele miłości w przygotowanie pysznych rogalików z ciasta francuskiego z serem w środku włożyli dziś: Aga, Ania i Tadziu za co niezmiernie im dziękujemy:)







Po kolacji tradycyjnie nieszpory, nawiedzenie Bazyliki Grobu, a po powrocie przygotowanie fotoreportażu, który niedługo ukaże się na www naszej Archidiecezji – serdecznie zapraszamy!:)



Dziś w nocy wyjeżdżają też nasi towarzysze w Domu Pokoju, którzy przez kilka dni mieszkali z nami. Bardzo dziękujemy tym Drogim mieszkańcom pięknego Krakowa:) za wspólny czas, modlitwę i pracę:)

Na koniec jeszcze 3 zdjęcia z codziennego życia:)
Pan niesie bułki, które mamy przyjemność jeść codziennie:)
Przycisk włączający melodyjkę (jest ich wiele - losowo się wybierają:), dzięki czemu wiemy, kiedy obiad czy kolacja jest gotowa:)
Jedno z moich ulubionych zdjęć z pobytu. Chwila budowania więzi AKM-owskich w przerwie między pracą a kolacją:)


Pozdrawiamy serdecznie Wszystkich czytających tego bloga i modlących się za nas. Bardzo dziękujemy za to duchowe wsparcie! Także pamiętamy o Was w modlitwie!
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!




1 komentarz:

  1. Bardzo się cieszę, że zamieszczacie coraz więcej zdjęć, z których bije ta przeogromna Radość z obcowania ze sobą, z Drugim i z Panem w tym wspaniałym miejscu...

    Pamiętając w modlitwie przesyłam dużo Miłości,
    a od Was pobieram troszeczkę pozytywnej energii i tej pięknej Radości...

    Pozdrawiam w Nim!
    Martuś K.

    OdpowiedzUsuń