niedziela, 29 lipca 2012

28 lipca - Znowu dziabanie?:)






Ostatni dzień rozpoczęliśmy wspólną Eucharystią, po której udaliśmy się na zwiedzanie Góry Oliwnej. W pierwszej kolejności weszliśmy do kościoła Pater Noster wybudowanego w pobliżu groty, w której Pan Jezus - zgodnie z Ewangelią Św. Łukasza, miał nauczyć swoich uczniów modlitwy (Łk 11, 1-4)
W kościele znajdują się tablice z modlitwą "Ojcze Nasz" w językach świata.

Ojcze Nasz po polsku
i po białorusku:)




Jest nawet po kaszubsku!
i w alfabecie Braille'a
Grota, w której Pan Jezus przekazał uczniom modlitwę Ojcze Nasz



Kolejnym miejscem była Kaplica Wniebowstąpienia - miejsce, w którym według tradycji zachował się ślad stopy Pana Jezusa. Miejsce to należy aktualnie do muzułmanów a chrześcijanie mogą sprawować w nim liturgię tylko raz w roku - w uroczystość Wniebowstąpnienia Pańskiego.

 Następnie udaliśmy się do kościoła Dominus Flevit, czyli "Pan zapłakał" (dzięki Oli doszliśmy do niego nie nadrabiając drogi - dzięki!:). Kościół został zbudowany na miejscu, w którym według Ewangelii św. Łukasza Pan Jezus zapłakał i zapowiedział upadek Jerozolimy (Łk 19,41-44)
Bryła kościoła i jego wnętrze swoim kształtem ma przypominać łzę
Roztaczał się z niego piękny widok, który towarzyszył nam również przy zejściu do Cerkwi św. Marii Magdaleny.
Syjon
Cmentarz żydowski
W cerkwi nasz kleryk Tadziu przeżył niemałe zaskoczenie, kiedy okazało się, że jego szorty są zbyt krótkie i musi założyć nieco hmm kontrowersyjną część garderoby:) na szczęście nie był sam;)

































W dalszej kolejności chcieliśmy udać się na plac świątynny i zobaczyć Kopułę na Skale z bliska, jednak z racji trwającego Ramadanu plac był zamknięty dla turystów. Dzięki uprzejmości policji trafiliśmy jednak do bramy, z której mogliśmy zrobić kilka zdjęć meczetu.
Droga dojściowa do placu - podobno niektórzy  muzułmanie wymieniają się z chrześcijanami lampkami - jedyni dekorują nimi ulice i domy na Ramadan, drudzy - na Boże Narodzenie:)

Bardzo chcieliśmy zrobić sobie zdjęcie przy bramie, jednak  w żadnym z aparatów nie chciała zapalić się lampa błyskowa - przemiły policjant podjął się siedmiu prób zrobienia nam zdjęcia różnymi aparatami - żadne nie wyszło:) pozdrowienia dla niego;)
Dalszym etapem naszego dnia były ostatnie już zakupy. Mnie udało się trafić do sklepu ze słodyczami zwanymi "tureckim przysmakiem"- zaręczam, że są pyszne! :)

Razem z Iwonką weszłyśmy także na wieżę kościoła luterańskiego, z którego mogłyśmy spojrzeć na Dom Pokoju oraz Bazylikę Grobu z nieco innej perspektywy:)
W tle Dom Pokoju
Jerozolimski dach:)
Pezbiterium kościoła Zbawiciela
Popołudnie minęło nam na sprzątaniu oraz pakowaniu, wieczorem natomiast udaliśmy się po raz ostatni do Bazyliki Grobu, w której spotkaliśmy się z ojcem Antonim - franciszkaninem posługującym w Ziemi Świętej, o którym pisaliśmy już na blogu:) 
Ojciec opowiadał nam o bazylice, o zmianach jakie w niej zachodziły, pokazał nam także makietę grobu, w którym zostało złożone ciało Pana Jezusa.

Słuchaliśmy go i patrzyliśmy na to, co nam pokazywał z zapartym tchem ;) 
Nasze zdziwienie nie miało granic, gdy pokazał nam obraz Pana Jezusa z... dziabką!!! To dopiero zaskoczenie! Obraz wisiał w miejscu, w którym zgodnie z Ewangelią św. Jana Maria Magdalena spotkała Zmartwychwstałego, jednak myślała że to ogrodnik! My też byśmy nie poznali Pana Jezusa w takiej postaci;)


Dziabka prawie jak nasza, kapelusz też!


Od pana uwiecznionego na zdjęciu mieliśmy okazję dowiedzieć się czegoś o kaplicy znajdującej się na zewnątrz Grobu Bożego - jest to Kaplica Koptów, w której pod ołtarzem po lewej stronie znajduje się skała, czczona jako miejsce, na którym spoczywała głowa Pana Jezusa.

Po powrocie do domu przebywający w Domu Pokoju ksiądz chrystusowiec odprawił Eucharystię w intencji naszej podróży, przybliżył nam także troszkę dzieje zgromadzenia. 

Po Mszy Świętej czekała na nas niespodzianka - siostry przygotowały dla każdego piękny prezent - krzyż, różaniec oraz kartkę z króciutkim tekstem. Spędziliśmy bardzo miły, pożegnalny wieczór przy lodach, po czym kontynuowaliśmy pakowanie oraz sprzątanie - z Domu Pokoju wyjechaliśmy około pierwszej w nocy.





2 komentarze:

  1. no to niektóre zdjęcia ujrzały światło dzienne! :)super! i Pan Jezus z dziabką jest przewspaniały! :))) Pozdro z Białorusi!

    OdpowiedzUsuń
  2. no to niektóre zdjęcia ujrzały światło dzienne! :)super! i Pan Jezus z dziabką jest przewspaniały! :))) Pozdro z Białorusi!

    OdpowiedzUsuń